czwartek, 26 kwietnia 2018


Mała chmurka.

Mała chmurka po niebie wędruje,

wysoko w górze najlepiej się czuje.

Ze słonkiem bawi się w chowanego,

a z inną chmurką w berka fajnego.

Kiedy słoneczko za mocno grzeje,

chmurka się przed nim szeroko śmieje,

i dzieciom cień daje i trochę ochłody,

by nie stopiły się smyków lody.

A dzieci chmurki bardzo kochają,

i patrzeć w niebo tak uwielbiają.

Bo raz ta chmurka to kotek mały, 

a innym razem olbrzym wspaniały.

Tak piękne chmurki suną po niebie,

i cieszą widokiem tym również Ciebie.

Lecz kiedy tak nagle ciężkie się stają,

to w net nam na głowę krople spadają. 

To letni deszczyk co z chmurki dziś leci,

a ten lekki deszczyk kochają dzieci. 

poniedziałek, 23 kwietnia 2018


Misiowe smutki.

Pluszowe Misie w kącie siedziały,

 bawić się z dziećmi wcale nie chciały, 

i tak cichutko prowadzą rozmowę,

naprawdę mówią, daję mą głowę!.

 „Dzieciaki wcale nas nie kochają,

 zabawki teraz same zostają.

 Same się bawią, same śpiewają,

same prowadzą z sobą rozmowy,

 no kogo tu zabrać w ten świat bajkowy?".

 „Ja chętny, ja chętny!” - pajac podskoczył.

 „Ja druga, ja druga!” - piłka się toczy. 

„My także, my także!”- pojazdy już gnają. 

A my następni!” - pluszaki zmierzają.

 „My chcemy, my chcemy!” -lalki pisnęły.
 „A jakże, a jakże!” - książki machnęły.
Wtem do pokoju wchodzi Anusia,
Zosia i Kasia i Borys i Krysia, 
a zabaw końca nie widać wcale,
i wszyscy się bawią bawią wspaniałe.
Wnet miś pluszowy w górę wędruje, 
a potem w ramionach Ani loduje.
„Tak kocham Ciebie Misiu wspaniały!. 
Nie, dzieci o Was nie zapomniały!”.

piątek, 20 kwietnia 2018


Niewidzialny przyjaciel. 

Niewidzialny przyjaciel szumi między drzewami.

Nawet gdy go nie widzisz, on i tak jest tu z nami. 

Liście drzewom uczesze, na polanę już zmyka, 

w całym lesie się niesie jego piękna muzyka. 

Szumi, gwiżdże i świszczy, pędzi ponad lasami, 

mknie lub cicho przysiada na ławeczce wraz z nami. 

W ciepły dzień skroń ochłodzi, da wytchnienie dla ludzi, 

z motylami też lata, on się nigdy nie nudzi. 

Porwie liście do góry i zatańczy z listkami, 

dmuchnie w skrzydła i ptaki znowu lecą nad nami. 

W chowanego się bawi z praniem mokrym na dworze, 

a gdy dmucha tak mocno suszyć nam go pomoże. 

Gdy już wszystko zobaczy w inne miejsca wędruje, 

w nowych miejscach muzykę swą szumiącą maluje. 



Do święta mamy zostało nam jeszcze trochę czasu, ale już dziś w kolejnym poście opublikuję wiersz dla wszystkich mam. Może przyda się Wam do scenariusza przedstawienia z tej okazji :) Miłego czytania:)

czwartek, 19 kwietnia 2018


Wyścig motyli.

Motylek Bielinek i śliczny Cytrynek,

i dumny, odważny paź pięknej królowej,

i ten co na skrzydłach rusałki powoził,

to od nich otrzymał kolory bajkowe,

a także kuzyni za mórz z za góry,

szykują swe skrzydła by lecieć dziś w chmury.

Bo oto dzień dzisiaj nie lada jest jaki

i wiedzą to dobrze maleńkie robaki,

i ważka, i ptaszek - mieszkańcy polany.

Tak, dzisiaj jest wyścig motyli na łące,

a każdy dziś śmiało popatrzy na słońce.

Przepiękne swe skrzydła tak dumnie rozkłada

i w górę startuje na koniec świata.

Ten wyścig to barwy co lśnią blisko słońca

i lekkość fruwania bez końca i końca.

A mała Kasieńka nic o tym nie wie,

i siedzi na łące, i patrzy przed siebie.

Lecz nagle wzrok w górę tej Kasi wędruje,

i patrzy, i patrzy i tak się dziwuje!

Bo oto pod niebem tysiące motyli,

tak zwiewnych i ślicznych, że już w każdej chwili,

też Kasia by mogła tak fruwać z ochotą,

lecz nagle motylki znikają w oddali,

więc barwne zawody dziś wszyscy wygrali.



Jabłuszko i gruszka.
Rumiane jabłuszko dziś spadło ze stołu
i leży tak z gruszką na ziemi pospołu,
i patrzy na gruszkę co dziwną ma minę
tę minę cytrynę, więc pyta jabłuszko:
„Hej gruszko kompanie,
dziwna twa mina co to się stanie ?”
„Ty nie wiesz jabłuszko,
ty nie wiesz i basta,
a my tu leżymy będziemy do ciasta.
Patusia dziś robi szarlotkę słodziutką,
i wrzuci owoce, wrzuci szybciutko”.
„Oj gruszki kochana, tak nie smuć się z rana.
Szarlotka z jabłuszek bezpieczna dla gruszek!”.
„I ty się nie boisz jabłuszko rumiane?”
„Kochana ma gruszko ja lubię tę zmianę!.
Ja pyszne jabłuszko w szarlotkę zmienione,
uciesze dzieci brzuszki, brzuszki łakomczuszki!”.

Zosia i żabka.

Usiadła Zosia na ławce przed domem,

i patrzy na żabkę co pluska się w kałuży,

a żabka do Zosi mówi:

„Czy Tobie też tak czas się dziś dłuży?

Chodźmy poskakać wkoło domu,

będziemy kumkać, ale nie mów nic nikomu”.

Wstała Zosia z ławki i rzecze do żabki:

„Kochana żabko moja, tak nudzę się od rana,

chętnie z Tobą poskacze, patrz jak uginam kolana!”.

Tak obie śliczne żabki skaczą dookoła
,
że aż z tego skakania, pot im się leje z czoła.

Już żabka nie ma siły i prosi Zosię ładnie:

„Już nie skacz droga Zosiu, opadłam z sił już całkiem”.

Lecz Zosia ani myśli i skacze ciągle skacze.

Skakała przez godzinę i skakać tak by mogła,

lecz mama woła Zosię, aby przy obiedzie pomogła.

Wtem żabka macha łapką i żegna Zosię czule:

„Wspaniały z Ciebie kompan niech no ja Cię przytulę”.

Po czułym pożegnaniu żabka kumka w stawie,

a Zosia zjada obiad wciąż myśląc o zabawie.

środa, 18 kwietnia 2018




Dwa liski.
Lisek duży, lisek mały
sprytnie razem się skradały.
Mówi lisek:
„Lisku mały,
do kurnika dziś zmierzamy.
Tam tych kurek jest bez liku,
łapu capu i po krzyku.
Potem pędem szybko w las,
żeby nikt nie widział nas”.
Rzecze lisek:
„Duży druhu,
trochę boje się tych ruchów.
Przecież pies tam siedzi stale,
nasłuchuje kto podchodzi,
gryzie szarpie żyć nie daje,
można dostać tęgie lanie!.
„Nic się nie martw lisku mały,
sprytu przecież dużo mamy”.
Tak podchodzą liski oba,
cichuteńko, pomalutku,
kurki dzióbią po cichutku,
tu ziarenko, a tu trawkę,
i nie wiedza,
że liski maja na nie chrapkę.
I już prawie już niewiele,
sprytne liski by wygrały,
bo ochotę wielką miały,
ale nagle z za kurnika,
piesek Burek się wymyka
i dwa liski napotyka.
„Wara Wam dziś od kurnika!”
A ujadał z taką złością,
że się odechciało gościom,
tłustych kurek i igraszek,
wnet pobiegły szybko w lasek.

wtorek, 17 kwietnia 2018



Przygoda myszek polnych.
Myszki na polu piszczały,
że nie chcą już do mamy,
że plony z pola już nie smakują,
że złe się po nich czują,
że one chcą do miasta do ludzi,
ta jedna wciąż o serku marudzi.
Tak myszki dwie małe ruszyły wnet w drogę
i napotkały na stonogę.
Stonoga im rzecze: „Myszki polne.
Robicie sobie wolne?”.
„Tak właśnie gnamy przed siebie,
marzymy o pysznym serku,
będziemy w siódmym niebie”.
„Ruszajcie zatem w drogę,
pozdrówcie inna stonogę”.
Ruszyły myszki raz i dwa,
i dalej, i dalej, i hopsasa.
Z daleka już widać domki przed miastem,
więc myszki już ani myślą tak stać,
lecz dalej gnać i gnać.
Podeszły cichutko pod domek malutki,
bo czują już zapach pyszny pyszniutki.
To serek tak pachnie co w kuchni na stole,
leży i czeka na swoją dole.
Okienko w tym domku jest uchylone,
wiec hyc już myszki zadowolone,
na stole obok serka lądują.
Wtem nagle wielki, ogromny i zły,
kot na nie prycha podnosi ryk.
Uciekły wiec myszki co w nogach sił,
a kotek na stole dalej był.
I zerka przez okno i śmieje się w pas:
„Kochane me myszki ucieczka w sam raz!”.



Wiersze dla smyka to miejsce gdzie chętnie podzielę się z Wami moją pasją pisania dla najmłodszych:) Będą to wierszyki raz bardziej, a raz nieco mniej rymowane, ale zawsze pisane z wielką przyjemnością i zapałem. Być może spodobają się Waszym pociechom, co mnie ogromnie uraduje, a jeśli i Wam "starszym Smykom";) to będzie jeszcze milej. Jeśli któryś wiersz będzie się Wam podobał lub nie;) napiszcie, zostawcie po sobie jakiś ślad :) Życzę wszystkim tu zaglądającym miłego czytania, a przy tym sporo dziecięcej radości i uśmiechu na co liczę:)