Jesienny berek.
Spada liść za liściem, piękny kolorowy.
Spada tak leciutko wprost na dzieci głowy.
Ale zanim spadnie, trochę poszybuje,
z wiatrem tym jesiennym, nieco pożartuje.
Spłata dzieciom figla z rąk ich odlatuje,
i tam hen wysoko ku niebu wędruje.
Lecz po jakimś czasie, nie chce już szybować.
tylko w małych rączkach, znów miękko lądować.
I wnet wylądował liść klonu czerwony,
za nim liść topoli, ciut jeszcze zielony.
A w kolejce czeka złoty liść bukowy,
a ten z lipy cudnie, spada nam na głowy.
Mienią się barwami, liście w dłoniach dzieci,
a wietrzyk cichutko znowu po nie leci.
Berek ten jesienny z wiatrem i listkami,
i moc tej zabawy, nich zostanie z nami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz